Wysublimowane systemy często rozpadają się wtedy, gdy są najbardziej potrzebne. Minimalny Stack 2×2 powstał po serii własnych potknięć, kiedy to piękne planery przegrywały z realnym życiem. Założenie jest banalnie proste: trzymamy się trzech narzędzi i jednego układu, który mieści wszystko, co ważne, a jednocześnie nie wymaga wysokiego poziomu energii do utrzymania.
Zaczynamy od narzędzi. Kalendarz jest centrum dowodzenia, bo to on decyduje o realnym czasie. Lista zadań jest tylko przystawką do kalendarza, nigdy jego zamiennikiem. Notatnik to miejsce do myślenia, szkicowania i przechowywania kontekstu. W praktyce to może być dowolny zestaw: papier i długopis, aplikacja do zadań i Google Calendar, Notion czy Obsidian. Ważne, żebyś nie mnożył bytów ponad miarę i wiedział, gdzie co ląduje.
Układ 2×2 to cztery pola, które porządkują dzień bez nadmiaru kategorii. W pierwszym polu lądują sprawy „Dziś – Praca”, w drugim „Dziś – Prywatne”. Trzecie to „Kolejka – Praca”, czwarte „Kolejka – Prywatne”. Na początku dnia przepisujesz z kalendarza to, co jest nieprzesuwalne, a potem dokładasz maksymalnie trzy rzeczy do sekcji „Dziś”. Jeżeli pojawia się coś nowego, trafia do „Kolejki”, a nie wepchnięte na siłę do „Dziś”. Dzięki temu nie walczysz z samym sobą, a Twoje „tak” naprawdę coś znaczy.
Ten system ma wbudowany bezpiecznik na gorsze momenty. Gdy spada energia albo wydarzy się coś nieprzewidzianego, skracasz dzień do zasady „jednego znaczącego kroku”. Zamiast wykruszać plan, wybierasz jeden element z sekcji „Dziś” i redukujesz go do mikrokroku. Resztę przenosisz do „Kolejki” bez poczucia klęski. To wbrew pozorom wzmacnia zaufanie do systemu, bo nie uczy Cię oszukiwania samego siebie.
W piątek lub w niedzielę robisz przegląd tygodnia. Zaczynasz od kalendarza, bo on mówi prawdę o tym, co się wydarzyło. Następnie patrzysz na „Kolejkę” i decydujesz, co naprawdę zasługuje na kolejny tydzień. Jeżeli coś wisi trzeci raz, to albo je upraszczasz do jednego kroku, albo kasujesz bez wyrzutów sumienia. Minimalny Stack wygrywa nie dlatego, że jest najbardziej wyrafinowany. Wygrywa, bo da się go utrzymać, gdy życie jest mniej instagramowe.
Chcesz wersję do wydruku? Przygotowałem arkusz A4 z układem 2×2 i krótką instrukcją porannej odprawy. Daj znać w komentarzu, a podeślę PDF i krótkie wideo z omówieniem.